Po dokładnym pomiarze krawędzi w różnych strefach odczytujemy, że średni kąt podwieszenia wynosi ponad 4, choć w dwóch miejscach zbliżył się do 2 stopni. Narty z tak dużym i zmiennym kątem nie mają prawa dobrze zachowywać się na stoku. Nie są w stanie dobrze zaczepić się o podłoże, co za tym idzie, niemożliwe staje się ich odpowiednie wygięcie w skręcie, wiec narty tracą fabryczną skrętność i dynamikę. Oczywiście bardzo słabo trzymają na twardym, zmrożonym śniegu, nawet jeśli krawędzie są “naostrzone”. I tu dochodzimy do sedna problemu. Jeśli chcemy, aby nasze narty jeździły doskonale, serwis, z którego usług korzystamy, musi umieć w dokładny, powtarzalny sposób obrabiać krawędzie od dolnej strony na zadany kąt. Jeśli tego nie umie, nasze nowe narty szybko stracą swoje fabryczne parametry, a używanym deskom nigdy nie uda się przywrócić pełni potencjału.